Urodził się 21 września 1898 roku w Przełaju koło Sędziszowa jako syn Piotra i Marianny z domu Drwal. W poszukiwaniu pracy rodzina Pałków przybyła przed I wojną Światową do Gotartowic i osiedliła się w miejscowym majątku rolnym. Władysław pracował tam jako ogrodnik, a potem był górnikiem w kopalni „Jankowice”. Natomiast jego brat Mikołaj Władysław Pałka oraz siostra Hanka Kasika wyjechali „za chelbem” do Ameryki.
W 1920 roku Władysław Pałka poznał Katarzynę Stajer z Folwarków, z którą się ożenił, Wraz z żoną zamieszkał u teściów. Z małżeństwa tego urodziło się pięcioro dzieci. Po wybuchu III powstania śląskiego brał czynny udział w walkach z Niemcami na szlaku bojowym wiodącym aż pod Górę Św. Anny, gdzie został ranny. Za bohaterstwo okazane w walce był potem odznaczony. Z chwilą zakończenia powstania powrócił do pracy w kopalni „Jankowice”. W okresie międzywojennym często pozostawał bez pracy. Jako bezrobotny zarabiał na życie dorywczymi zajęciami. Współdziałał też w organizowaniu Związku Powstańców Śląskich w sąsiednim Kłokocinie i był jednym z przywódców tamtejszej grupy powstańczej.
Wybuchła II wojna światowa. W dniu 4 września 1939 roku gestapowcy, powiadomieni przez zdrajców, odkopali ukryty w ogrodzie sztandar powstańczy i aresztowali Władysława. Osadzony został w podziemiach żorskiego magistratu. W chwili jego aresztowania najstarsza córka Łucja liczyła 18 lat, zaś najmłodszy syn Nikodem nie miał jeszcze roku. Dnia 16 września przekazano Władysława Pałkę w ręce gestapo we Wrocławiu. Następnie, w bliżej nieznanym czasie, wysłano go do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Oznaczony numerem obozowym 2912 przebywał w bloku 50. Z Buchenwaldu wywieziony został 10 grudnia 1940 roku do KL Neuengamme koło Hamburga, gdzie przypisano mu numer 3792.
Długoletni więzień tegoż obozu, Bogdan Suchowiak, wspomina: „Jedenastego grudnia 1940 roku przybywa do Neuengamme transport pięciuset więźniów z obozu koncentracyjnego Buchenwald; zostają oni oznaczeni numerami 3501-4000. Większość to Polacy.
Z wyposażonych w sanitarne urządzenia baraków Buchenwaldu dostają się do budującego się obozu Neuengamme z brudnymi legowiskami ze zgniłej słomy. Po pierwszym dniu każdy z nich — poza codzienną walką o życie — będzie musiał walczyć z wszami, które masowo atakują. Nie będą mieli w ciągu następnych kilkunastu miesięcy możliwości umycia się w ciepłej wodzie, ba, nie będzie nawet bieżącej wody do mycia. Nowo przybyli więźniowie nrzeznaczeni sa do iednego rodzaju pracy — z łopatą w reku. Skromne racje ich żywności będą regularnie okradane przez szajkę kryminalistów, zbierających np. tłuszcz z zupy.
Będą traktowani szczególnie źle, jak i niesłusznie karani nie tylko przez sforę esesmanów, ale także — i najczęściej — przez kapo i Blockiiltesterów, rekrutujących się w przeważającej części z niemieckich przestępców kryminalnych.
W konsekwencji tej ciężkiej, wielogodzinnej pracy przy robotach ziemnych i w glinie — w najgorszych, jakie można sobie wyobrazić, warunkach — i przy, jak zwykle, nędznej strawie — kilku lub kilkudziesięciu ludzi wracało codziennie wieczorem krańcowo wyczerpanych. Oto ponure aspekty codziennego życia, bynajmniej nie rozjaśniane widokamijakiejś lepszej przyszłości.
Z KL Neuengamme 14 września 194] roku przewieziono Władysława Pałkę do obozu koncentracyjnego w Dachau. W grupie 400 transportowanych więźniów było 195 Polaków. Przydzielono mu numer 27280. O Polakach w tym obozie były więzień Edgar Kupfer-Kuberwitz napisał wiersz, którego fragment niżej cytujemy:
Cóż to się stało, kogóż to bito
Pięścią po twarzy, pięścią w brzuch.
Kogóź, jak bydło, kopano tak dziko,
Że zabrzmiał tak straszny, tak głośny krzyk?
Najpierw zerkają trwożnie wokoło
Potem od ucha do ucha przechodzi szept
Lecz nagle gaśnie ciekawośćludzi,
Wzruszają ramiona: ,, To tylko Polakjest”.
Cóż fo się stało, któż się zatacza.
Oczy wgniecione i pusty wzrok,
Zapadłe policzki, skóra i kości?
Tak zagłodzony wygląda człek
Z Dachau 19 lutego 1942 roku W. Pałka przewieziony został w transporcie inwalidzkim, liczącym 99 więźniów, do austriackiego zamku Hartheim. W terminologii SS „inwalidami” w obozie byli wszyscy ci, których wyniszczenie fizyczne spowodowane ponadludzkim wysiłkiem przy pracy nie rokowało nadziei na odzyskanie sif. WCzesniej przeprowadzono w rewirze tzw. selekcję. Odbyła się ona — jak wspomina były więzień Roman Fuglewicz — w następujący sposób. Wypędzono z łóżek przed blok wszystkich tych, którzy mogli chodzić (innych zaliczano od razu do inwalidów) i ustawiono w szereg. Przed szeregiem wynędzniałych, słaniających się na nogach chorych przechodził szybko młody, wysoki i elegancki lekarz SS w towarzystwie Oberpflegera i przeprowadzał segregację, wskazując często palcem bardziej wynędzniałego chorego i określając go krótko: „Invalide”, co niezwłocznie rejestrował pisarz. Wywieziono ich w wagonie bydlęcym w samej tylko bieliźnie, w mroźny dzień.
Zamek Hartheim znajdował się 10 km od Linzu. Mieścił się w nim od roku 1940 zamaskowany ośrodek eutanazji. Więźniów wprowadzano nago (po 35) do wykafelkowanego i urządzonego jak łazienki dużego pomieszczenia z prysznicami. Z rzekomych pryszniców następnie puszczano gaz — dwutlenek węgla. Potem wynoszono ciała, aby spalić je w krematorium. Przed spaleniem dentyści wyjmowali nieżyjącym z ust złote zęby. Po kremacji zwłok prochy wrzucano do Dunaju — zeznał po wojnie jeden z esesmanów obsługujących tę fabrykę śmierci. W kilka miesięcy później rodzina otrzymała z obozu akt zgonu. Jako miejsce śmierci Władyława Pałki figurowało Dachau, a jej przyczyną było rzekome „zapalenie płuc”. Również data zgonu — 15 kwietnia, godz. 2.34 — nie odpowiadała prawdzie. Dnia 19 lutego 1942 roku został zamordowany przez hitlerowców Władysław Pałka, którego imię, powszechnie w sołectwie Folwarki znane i po dziś dzień wspominane, nosi jedna z ulic.
źródło:
Żory ludzie i wydarzenia
autor: Jan Delowicz